Kolejny roboczy i bardzo zabiegany dzień mija. Praca zawodowa, sprzątanie i mnóstwo czasu spędzonego w kuchni. Teraz chwila wolnego, więc siadam aby napisać parę słów o malutkich, ogrodowych winogronach, które wczoraj do mnie zjechały. A było tego sporo - 2 spore miednice, czyli ponad 10kg owoców.
W pierwszym momencie nie wiedziałam jak się za nie zabrać,bo przetwory to moja słabsza strona. Jednak trzeba było podjąć wyzwanie i coś wykombinować. Winogrona te były bardzo drobne i niestety z pestkami (jak większość) i nie nadawały się na dżem. Wielka szkoda:(
Po dłuższym zastanowieniu postanowiłam przetworzyć je na dwa sposoby - z jednej części przygotować sok starą, domową metodą (wycisnąć przez gazę lub durszlak), a drugą część zamrozić (będą dodatkiem do porannej owsianki).
PRZYGOTOWANIE SOKU:
Nie mam sokownika, więc z produkcją soku również nie najlepiej. Ale cóż, zawsze można zamiast sokownika użyć starą i wypróbowaną w wielu przypadkach jedną z dwóch metod - wyciskanie przez gazę lub mieszanie i odcedzanie przez sitko. Ponieważ sytuacja była nagła, a w domu nie było gazy, to pozostał jedynie durszlak. I wcale nie było to problematyczne jakby mogło się wydawać. Winogrona obrałam z gałązek, przebrałam, opłukałam i gotowałam ok 1h co jakiś czas mieszając (same owoce, bez dodatku wody).
Następnie przecedziłam przez durszlak dodatkowo
ugniatając je większą łyżką lub chochlą. Uzyskany sok ma ciemną barwę i kojarzy się z barszczem.
Następnie sok zagotowałam i posłodziłam. Około 2 łyżek na 1kg owoców. Jest to niewiele, ale taki kwaskowy mi odpowiada. Posłodzony sok przelałam do umytych i wyparzonych słoików. Na koniec pozostała pasteryzacja. Słoiki z sokiem włożyłam do garnka napełnionego wodą do 1/3 wysokości i gotowałam około 10 minut od momentu zagotowania.
Po pasteryzacji słoiki odłożyłam do góry dnem na ok 1h. W ten sposób sprawdziłam czy dobrze trzymają i nie przeciekają.
ZAMRAŻANIE:
Z zamrażaniem nie ma problemu. Rozkłada się to trochę w czasie, ale w rzeczywistości nie trwa zbyt długo. Owoce obrałam z gałązek, wybrałam tylko całe i nie uszkodzone, opłukałam i rozłożyłam na talerzu. Wyłożyłam ich tylko tyle, aby uzyskać jedną warstwę. Tak przygotowane winogrona włożyłam do zamrażarki, aby wstępnie się zmroziły. Trwa to minimum 2 godziny. Po tym czasie przełożyłam je do pojemnika i ponownie odłożyłam do zamrażarki, a talerz zapełniłam kolejną porcją winogron.
Ale będzie pyszny dodatek do owsianki:)Pozdrawiam
Iwona
Winogrona to moje ukochane owoce! Mogę jeść na kilogramy ;)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię winogrona, chociaż rzadko mam styczność z tymi rosnącymi w polskich ogrodach. Te mnie zaskoczyły wyraźnym smakiem - zarówno kwaśnym jak i słodkawym. Podjadałam nawet te po wstępnym zamrożeniu. Pycha:)
Usuń