wtorek, 30 września 2014

Ciasto drożdżowe ze śliwkami

Kolejny ukłon w stronę STREFY RODZINNEJ! Jak pisałam wcześniej ciasto drożdżowe to domena mojego męża. Tym razem poprosiłam o wersję jesienną, czyli ze śliwkami. Pieczone na dużej blaszce ok 23x30cm. I jak poprzednia wersja ciasta drożdżowego (przepis TUTAJ) również wyrasta w lodówce.
czas przygotowania - 2,5h (przygotowanie, wyrastanie, pieczenie)
SKŁADNIKI (blacha ok 23x30cm):
- 500g mąki pszennej
- 1 szklanka mleka
- 50g drożdży
- 1/4 kostki margaryny
- 1 łyżka octu
- 1/4 szklanki cukru
- 2 jajka
- kilka kropli olejku zapachowego do ciasta (dowolny - waniliowy, śmietankowy...)
- 800-1000g śliwek

 KRUSZONKA:
- 1/4 kostki margaryny
- 1 szklanka mąki
- 1 szklanka cukru
- 1 płaska łyżeczka cynamonu

1. Margarynę roztapiany, a następnie  studzimy (powinna być ciepła, ale nie gorąca). Mleko lekko podgrzewamy i dodajemy do niego drożdże oraz 1 łyżeczkę cukru. Po wystudzeniu margaryny również dodajemy ją do mleka. Całość mieszamy i odstawiamy na 10 minut. Po tym czasie dodajemy ocet.
2. Do dużej miski wsypujemy mąkę i cukier. Rozbijamy jajka i roztrzepujemy widelcem, dodajemy do nich kilka kropli olejku zapachowego i masę jajeczną wlewamy do mąki z cukrem. Następnie dodajemy  mieszankę drożdży, mleka, margaryny, cukru i octu. Całość mieszamy łyżką przez kilka minut, aż do połączenia wszystkich składników. 
3. Miskę z ciastem przykrywamy i odkładamy do lodówki na 1h do wyrośnięcia.
4. Śliwki myjemy, osuszamy, dzielimy na połówki, usuwamy pestki  i kroimy na jednakowej grubości plasterki.
5. Pod koniec wyrastania przygotowujemy blachę - smarujemy tłuszczem i obsypujemy bułką tartą.
6. Składniki kruszonki przekładamy do miski. Na początku siekamy je nożem, a następnie zagniatamy ręką, aż składniki połączą się.
7. Ciasto przekładamy na blaszkę i wygładzamy łyżką zwilżoną wodą. Układamy śliwki, tak aby zakryły równomiernie całą powierzchnię ciasta. Całość posypujemy kruszonką. Następnie odkładamy ciasto na 15-20 minut do ponownego wyrośnięcia.
8. Ciasto pieczemy w temperaturze 180C przez około 1h. Po 45 minutach kontrolujemy stopień wypieczenia. Na koniec sprawdzamy ciasto patyczkiem. Jeśli jest suchy możemy wyciągać z piekarnika.
 


Śliwka - robaczywka!

Smacznego...
Iwona

niedziela, 28 września 2014

Rösti - placki ziemniaczane w trzech wersjach smakowych

Bywają różne wyzwania, czasami mają one charakter kulinarny:) Tak było i tym razem. Chociaż nie znam kuchni szwajcarskiej postanowiłam się z nią zaznajomić i zmierzyć. Niestety nie było mi dane odwiedzić tego pięknego kraju (jest w planach), co dodatkowo utrudniało zadanie. Poszperałam i natknęłam się na:
- królestwo serów i cudowne fondue i raclette,
- ziemniaki oraz rösti,
- kluseczki spaetzli,
- desery oparte na  czekoladzie w nieskończonej wersji odsłon.
Trudno było wybrać, z którym specjałem się zmierzyć. W końcu zdecydowała moja miłość do placków ziemniaczanych i to, że trochę eksperymentuję z dodatkami do nich.
Podczas przygotowań było całe mnóstwo zabawy i oczywiście kosztowania (zdecydowanie najmilsza i najsmaczniejsza część) Muszę przyznać, że było to bardzo smaczne zadanie. Po wyborze dania trzeba jeszcze było bardziej go doprecyzować. I trudno było mi wybrać jedną propozycję, dlatego też do podstawowego przepisu na rösti zaproponowałam 3 bardzo różne dodatki, które całkowicie zmieniają smak i charakter dania.


SŁÓW KILKA O RöSTI:
Placki ziemniaczane znane są w wielu krajach, jednak nie kojarzymy, że wywodzą się one ze Szwajcarii. Przepis powstał w okolicach Zyruchu w połowie XIX wieku. Określany był jako prażone jabłka ziemne i podawany był na śniadanie w wiejskich domach. Rösti stanowiły alternatywę dla potraw mlecznych i warzywnych.
W potrawie tej istotne jest, aby była przygotowana z ziemniaków startych na grube wiórki. Jednak cały czas trwają dyskusje czy powinny być one przygotowywane z surowych czy też gotowanych ziemniaków. Podobnie jak w okolicach Zurychu ja preferuję placki z surowych ziemniaków, więc taki będzie przepis podstawowy.

SKŁADNIKI NA RöSTI (ok 15szt):
- 750g ziemniaków
-  1 duża cebula
-  2 ząbki czosnku
- 1 jajko
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- przyprawy - sól, pieprz
- olej (do smażenia)

Ziemniaki ścieramy na tarce  (grube oczka). Wyciskamy do nich czosnek. Cebulę kroimy w drobną kostkę i dodajemy do masy ziemniaczanej. Wbijamy jajko i przyprawiamy solą i pieprzem. Całość mieszamy i pieczemy jedną porcję (ok 3-4 minut z każdej strony), aby zweryfikować smak (słoność i ostrość). Kosztujemy i ewentualnie ponownie doprawiamy.

Placki powinny być chrupiące i złociste. Wyśmienicie  smakują same, ale różne dodatki powodują, że otrzymujemy bardzo różne smaki i po prostu inne dania.


DODATEK I (4-5 placków):
- 50g boczek
- 1 średnia cebula

Boczek i cebula to typowe dodatki placków w kuchni szwajcarskiej.

Boczek kroimy w słupki i wrzucamy na rozgrzaną patelnię. Cebulę kroimy w piórka i dodajemy do boczku po ok 3 minutach. Całość smażymy do momentu, aż cebula będzie miękka. Ciepły, chrupiący boczek z cebulą przekładamy na wierzch placków i od razu podajemy.
  
DODATEK II (4-5 placków):
- 2 szalotki
- 1 łyżka oleju
- 2 łyżki żurawiny
- 1/2 łyżeczki kardamonu
- 1/2 łyżeczki imbiru
- szczypta soli
- 1 łyżka miodu



Jest to dodatek o charakterze orientalny. W podobnym klimacie przygotowywałam kiedyś orientalny gulasz z żurawiną (przepis TUTAJ). Bardzo mi smakował i postanowiłam wypróbować coś podobnego do placków. Efekt był zaskakujący, oczywiście w pozytywnym znaczeniu.

Cebulę kroimy na cienkie plasterki i podsmażamy na oleju. Dodajemy pozostałe składniki, mieszamy i podsmażamy do momentu, aż cebula będzie miękka. Wykładamy bezpośrednio na placki lub też podajemy obok nich.



DODATEK III (4-5 placków):
- 100g żółtego sera
- kilka łyżek pesto (przepis TUTAJ)

Ser ścieramy na tarce (grube oczka). Możemy go przyrządzić na dwa sposoby.
Pierwszy to podsmażyć/roztopić bezpośrednio na patelni. Wówczas patelnię smarujemy lekko tłuszczem (rozprowadzamy pędzelkiem) i usypujemy z sera nieduże kółko o nierównych krawędziach. Po ok 2 minutach ser powinien się roztopić i można ściągnąć serowy plaster i wyłożyć na placek.
Drugi sposób jest łatwiejszy, ale wymaga użycia piekarnika. Nagrzewamy go do temperatury ok 170C. Upieczone placki układamy w naczyniu żaroodpornym i posypujemy je  startym serem. Zapiekamy w piekarniku ok 4 minut. Wystarczy, aby ser się roztopił.
Do placków z serem podajemy w miseczce domowe pesto. Ser i placki, to moim zdaniem połączenie idealne.

Przepis bierze udział w wyzwaniu Victorinoxa - przepis inspirowany kuchnią lub kulturą Szwajcarii.

Oprócz rösti polecam moje poprzednie przepisy na placki ziemniaczane:
- PLACKI ZIEMNIACZANE Z PORAMI (przepis TUTAJ
- PLACKI ZIEMNIACZANE Z SELEREM NACIOWYM (przepis TUTAJ)


Smacznego...
Iwona




Szwajcarskie inspiracje

czwartek, 25 września 2014

Łagodna zupa krem z czerwonej soczewicy

Przebojem ostatnich dni u mnie jest krem z soczewicy. Rozgrzewający, sycący, po prostu pyszny. Coś w sam raz na początek sezonu jesiennego. Tak, aby sobie poprawić nastrój i trochę się rozgrzać. 
Jak do mnie trafił ten przepis? Tym razem nie z z domowych zasobów, własnych poszukiwań czy też po prostu internetu, ale z babskich pogaduszek po ćwiczeniach (oczywiście regularnych!). Bo spotkania w klubie fitness (Fitmania), to nie tylko wycisk i sporo pozytywnej energii, ale również rozmowy. Zazwyczaj jest wesoło, nigdy nie bywa smutno i bardzo często schodzimy na tematy kulinarnie, czytaj zdrowe:). I tak dotarł do mnie przepis na zupę krem z soczewicy. Dzisiaj wersja łagodna, ale pracuję już nad kolejną, ostrzejszą jej odsłoną. Kinga - dzięki za przepis:)
czas przygotowania: 20-25minut
SKŁADNIKI (2 porcje):
- 100g czerwonej soczewicy
- 1 średnia marchewka
- 1 łyżka oleju
- 0,6l bulionu (może być resztka rosołu) lub 3 kulki zamrożonego jasnego wywaru do zup i sosów rozpuszczonego w 0,6l wody (przepis na kulki TUTAJ)
- 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
- przyprawy - sól, pieprz
- 2 kromki ciemnego chleba

WARTOŚĆ KALORYCZNA CAŁEGO DANIA - OK 660KCAL (z pieczywem), 
- OK 500KCAL (bez pieczywa),
1 PORCJA - OK 330KCAL (z pieczywem),
OK 250KCAL (bez pieczywa).
Marchewkę ścieramy na tarce (drobne oczka). Podsmażamy na patelni na 1 łyżce oleju przez 2 minuty. Dodajemy soczewicę i podsmażamy kolejne 2 minuty. 
Przekładamy do garnka i zalewamy bulionem lub wodą z zamrożonymi kulkami domowego jasnego wywaru do zup (przepis TUTAJ), gotujemy 15 minut. Przyprawiamy i blendujemy. 
Kromki ciemnego chleba opiekamy w tosterze.
Zupę posypujemy natką pietruszki i podajemy z grzanką z ciemnego chleba.
UWAGA:
- Zastosowanie rosołu świetnie wpływa na smak zupy. Praktycznie nie ma potrzeby doprawiania. Ale również można zastosować bulion mięsny lub warzywny. Ważne, aby był przygotowany w domu, czyli bez dodatku chemii. Wówczas zupę trzeba będzie mocniej przyprawić. I oczywiście można dodać zioła.
- Odpowiednikiem bulionu lub rosołu mogą być oczywiście mrożone kulki domowego jasnego wywaru do zup. Jest on bardzo aromatyczny, dlatego nie dajemy go dużo, a świetnie nadaje smak. W rzeczywistości jest on zredukowanym rosołem, po który można sięgnąć w każdej chwili. Bardzo ułatwia on pracę w kuchni. I co najważniejsze nie ma w nim chemii! Przepis znajdziecie TUTAJ.
- Gęstość zupy można dostosować indywidualnie zmieniając  ilość bulionu. Im będzie gęstsza tym będzie sprawiała wrażenie większej sytości i nie wymagała dodatków. Do rzadszej można zawsze coś dołożyć - kaszę czy też ziemniaki zamiast grzanki.

Smacznego...
Iwona

poniedziałek, 22 września 2014

Ciasto drożdżowe wyrastające w lodówce

Dzisiejszy post to kolejny wpis w STREFIE RODZINNEJ, tym razem ciasto pieczone przez mojego męża Marka. Mogę stwierdzić, że jest to czysta przyjemność dla mnie, bo nie dość że nie muszę sama piec, to jeszcze mogę delektować się pyszną drożdżówką. Polecam ją szczególnie na drugie śniadanie. Do tego mała kawka, świeże owoce i nic więcej nie trzeba:) Można również ukroić kawałek jak plasterek chałki, posmarować masłem i podać ze szklanką mleka.
Drożdżówka kojarzy mi się zdecydowanie z pieczeniem na blaszce. Jednak my mamy zapotrzebowanie na mniejszą ilość i dlatego wybieramy średniej wielkości keksówkę. Proporcje składników dostosowane są do keksówki o wymiarach ok 22 x 12cm i w odniesieniu do oryginalnego przepisu (duża blacha) jest to 1/2 porcji.
czas przygotowania - 2,5h (przygotowanie, wyrastanie, pieczenie)
SKŁADNIKI (keksówka 22 x 12cm):
CIASTO:
- 250g mąki pszennej
- 1/2 szklanki mleka
- 25g drożdży
- 1/8 kostki margaryny lub masła
- 1 łyżeczka octu
- 1/8 szklanka cukru
- 1 jajko
- kilka kropli olejku zapachowego do ciasta (dowolny - waniliowy, śmietankowy...)
- garść żurawiny (opcjonalnie)

KRUSZONKA:
- 1/8 kostki margaryny
- 1/2 szklanki mąki
- 1/2 szklanki cukru
- 1/2 łyżeczki cynamonu

1. Podgrzewamy mleko (powinno być lekko ciepłe), roztapiamy margarynę/masło i częściowo studzimy (tłuszcz powinien być ciepły, ale nie gorący), rozkruszamy drożdże, przygotowujemy 1 łyżeczkę cukru. W małych naczyniu (miska, kubek) łączymy przygotowane składniki, mieszamy i odstawiamy na 10 minut. Po tym czasie dodajemy ocet.
2. Do miski wsypujemy mąkę i cukier. Jajko roztrzepujemy widelcem, dodajemy kilka kropli olejku zapachowego i wlewamy do mąki z cukrem. Następnie dodajemy  mieszankę drożdży, mleka, tłuszczu, cukru i octu. Całość mieszamy łyżką ok 2-3 minut do połączenia wszystkich składników.
 3. Miskę z ciastem przykrywamy i odkładamy do lodówki na 1h do wyrośnięcia:)
Ciasto w lodówce naprawdę wyrasta, a oto efekty.


4. Pod koniec wyrastania przygotowujemy blachę - smarujemy tłuszczem i obsypujemy bułką tartą.
5. Przygotowujemy kruszonkę - margarynę, cukier, mąkę i cynamon przekładamy do miski, najpierw siekamy nożem, a później zagniatamy ręką, aż do połączenia składników.
6. Ciasto przekładamy na blaszkę, wygładzamy łyżką zwilżoną wodą. Jeśli dodajemy żurawinę, to należy wyłożyć ją bezpośrednio na ciasto jeszcze przed nałożeniem kruszonki. W ten sposób nie ulegnie ona przesuszeniu. Wierzch ciasta posypujemy kruszonką. Następnie odkładamy ciasto na 15-20 minut do ponownego wyrośnięcia.


 
 7. Pieczemy w temperaturze 180C przez około 45minut. Pod koniec pieczenia zerkamy na ciasto, aby uniknąć mocnego zrumienienia. W razie potrzeby możemy trochę obniżyć temperaturę. Na koniec sprawdzamy ciasto patyczkiem i jeśli jest suchy możemy wyciągać z piekarnika.


 U nas trochę trudno odczekać, aby ciasto wystygło bo w domu pięknie pachnie i już chcemy degustować. Więc niestety próbujemy jeszcze ciepłe.


 
 UWAGA:
- Podwajając ilość składników można upiec klasyczną blachę ciasta.
- Ciasto nie jest specjalnie słodkie. Dlatego też można zwiększyć ilość cukru.
- Ciasto można mrozić. Należy je szczelnie owinąć, aby nie przesiąknęło żadnymi zapachami. Najlepiej zrobić to w mniejszych porcjach, aby szybciej i częściej cieszyć się jego smakiem.

Źródło:
gotuj.skutecznie.tv - Puszysta drożdżówka z cynamonową kruszonką
http://gotuj.skutecznie.tv/2010/10/puszysta-drozdzowka-z-cynamonowa-kruszonka-i-lukrem-maslanym/

Smacznego...
Iwona

piątek, 19 września 2014

10kg ogrodowych winogron - jak sobie z nimi poradzić?

Kolejny roboczy i bardzo zabiegany dzień mija. Praca zawodowa, sprzątanie i mnóstwo czasu spędzonego w kuchni. Teraz chwila wolnego, więc siadam aby napisać parę słów o malutkich, ogrodowych winogronach, które wczoraj do mnie zjechały. A było tego sporo - 2 spore miednice, czyli ponad 10kg owoców. 
W pierwszym momencie nie wiedziałam jak się za nie zabrać,bo przetwory to moja słabsza strona. Jednak trzeba było podjąć wyzwanie i coś wykombinować. Winogrona te były bardzo drobne i niestety z pestkami (jak większość) i nie nadawały się na dżem. Wielka szkoda:(
Po dłuższym zastanowieniu postanowiłam przetworzyć je na dwa sposoby - z jednej części przygotować sok starą, domową metodą (wycisnąć przez gazę lub durszlak), a  drugą część zamrozić (będą dodatkiem do porannej owsianki).

PRZYGOTOWANIE SOKU:
Nie mam sokownika, więc z produkcją soku również nie najlepiej. Ale cóż, zawsze można zamiast sokownika użyć starą i wypróbowaną w wielu przypadkach jedną z dwóch metod - wyciskanie przez gazę lub mieszanie i odcedzanie przez sitko. Ponieważ sytuacja była nagła, a w domu nie było gazy, to pozostał jedynie durszlak. I wcale nie było to problematyczne jakby mogło się wydawać. Winogrona obrałam z gałązek, przebrałam, opłukałam i gotowałam ok 1h co jakiś czas mieszając  (same owoce, bez dodatku wody).
Następnie przecedziłam przez durszlak dodatkowo ugniatając je większą łyżką lub chochlą. Uzyskany sok ma ciemną barwę i kojarzy się z barszczem.
Następnie sok zagotowałam i posłodziłam. Około 2 łyżek na 1kg owoców. Jest to niewiele, ale taki kwaskowy mi odpowiada. Posłodzony sok przelałam do umytych i wyparzonych słoików. Na koniec pozostała pasteryzacja. Słoiki z sokiem włożyłam do garnka napełnionego wodą do 1/3 wysokości i gotowałam około 10 minut od momentu zagotowania. 
Po pasteryzacji słoiki odłożyłam do góry dnem na  ok 1h. W ten sposób sprawdziłam czy dobrze trzymają i nie przeciekają.


ZAMRAŻANIE:
Z zamrażaniem nie ma problemu. Rozkłada się to trochę w czasie, ale w rzeczywistości nie trwa zbyt długo. Owoce obrałam z gałązek, wybrałam tylko całe i nie uszkodzone, opłukałam i rozłożyłam na talerzu. Wyłożyłam ich tylko tyle, aby uzyskać jedną warstwę. Tak przygotowane winogrona włożyłam do zamrażarki, aby wstępnie się zmroziły. Trwa to minimum 2 godziny. Po tym czasie przełożyłam je do pojemnika i ponownie odłożyłam do zamrażarki, a talerz zapełniłam kolejną porcją winogron.
Ale będzie pyszny dodatek do owsianki:)

Pozdrawiam
Iwona

czwartek, 18 września 2014

Akcja zioła przez cały rok - tymianek (zamrażanie)

Kolejna porcja informacji na temat ziół poświęcona jest TYMIANKOWI. W tym roku oprócz lubczyku i szałwii króluje on w mojej kuchni. A wszystko dzięki jego aromatowi. Uprawiam go w ogrodzie w kilku odmianach - od bardzo małych (wys 15cm) do osiągających nieco większe rozmiary (wys 30-40cm). Niższe okazy prawie w ogóle nie zmieniają swoich wymiarów i pozostają kolejny rok takimi miniaturkami. Natomiast te większe rozrastają się pięknie, zajmują coraz więcej miejsca i są okazałe. 
Jeśli chodzi o smak to zdecydowanie moimi faworytami są mniejsze odmiany. Są one bardziej aromatyczne, a o to właśnie chodzi w kuchni:)
TYMIANEK - PODSTAWOWE INFORMACJE:
wysokość - od 10 do 40cm
średnica - ok 30cm
Wieloletni, zimozielony krzew o aromatycznych liściach. Na początku lub w połowie lata zakwita. Pojawiają się drobne rożowofioletowe kwiaty.
Występuje w wielu odmianach. Świeże, młode pędy pojawiają się od maja. Zbiór możliwy jest przez cały czas, w miarę potrzeb.


TYMIANEK - ZASTOSOWANIE OGÓLNE:
- posiada właściwości przeciwbakteryjne - łagodzi infekcje gardła i jamy ustnej (płukanki na gardło czy też syrop na kaszel)
- stosuje się go przy nieżycie żołądka, podrażnieniu jelit czy też problemach z wątrobą (działanie łagodzące)
- dzięki właściwościom przeciwzapalnym i oczyszczającym bywa częstym składnikiem preparatów na trądzik
- stanowi składnik mieszanek do włosów przetłuszczających się. 

TYMIANEK - ZASTOSOWANIE W KUCHNI:
Tymianek używa się w kuchni zarówno w formie świeżej jak i suszonej. Ma wyraźny aromat (lekko ostry, ale bardzo przyjemny) i dlatego jest stosowany w połączeniu z baraniną, cielęciną, jagnięciną, wołowiną, drobiem czy też rybami. Świetnie podkreśla smak niektórych warzyw - pomidorów, ogórków, ziemniaków, pieczarek, szparagów, fasolki szparagowej, brokułów czy też szpinaku.


TYMIANEK - MROŻENIE:
Pierwszą podstawową sprawą przy mrożeniu tymianku jest, aby zbioru dokonywać poza okresem kwitnienia. Jeśli roślina kwitnie można ją lekko dociąć i odczekać minimum 2 tygodnie, aż pojawią się nowe gałązki, które będą jeszcze w fazie przed kwitnieniem. 
Zrywamy gałązki tymianku, wybieramy tylko zdrowe, nie uszkodzone okazy, płuczemy je i ewentualnie dzielimy gałązki na mniejsze kawałki (mniejsze odmiany możemy pozostawić w całości). Ja mrożę kawałki o długości ok 5cm. 
Wilgotne gałązki układamy na większym talerzu czy też innej podstawce i odkładamy do zamrażarki na wstępne mrożenie, które trwa ok 2-3 godzin. Można oczywiście pozostawić je na dłuższy czas (całą noc).
Zmrożone gałązki przekładamy do pojemnika i ponownie wracają one do zamrażarki. Czynność tą należy wykonać sprawnie i w miarę szybko, aby nie uległy one rozmrożeniu. Bo jak wiadomo nie można wielokrotnie zamrażać produktów spożywczych.

Poniżej zdjęcie z początkowej fazy mrożenia. Pojemnik cały czas zapełniam, aby starczyło na długo. Parę minut przygotowań. Kilka godzin na mrożenie (ale tego nie liczymy, bo możemy robić coś zupełnie innego) i jeszcze moment na przełożenie do pojemnika. I sprawa załatwiona. Można będzie doprawiać lub jak kto woli aromatyzować dania całą zimę:)
A w moim ogródku tymianek cały czas bujny. Mowa oczywiście o wysokiej odmianie.
Inne zioła, które również zamrażam na zimę
- LUBCZYK (info TUTAJ)
- BAZYLIA (info TUTAJ)
- SZAŁWIA (info TUTAJ).

Źródło:
David Squire "Ogród ziół. Fachowe porady"
Engelbert Kotter "Zioła w kuchni"

Pozdrawiam
Iwona


czwartek, 4 września 2014

Sałatka Cezar według Kudłatych Kucharzy

W tej sałatce zakochałam się bez pamięci. Proste składniki przyprawione pysznym sosem. Czego chcieć więcej:)
Ale muszę się przyznać do małego odstępstwa od receptury KK. Generalnie tego nie robię kiedy przygotowuję przepis Kudłatych Kucharzy, trzymam się receptury z ich książki. Jednak tym razem dopuściłam się jednej zmiany - w sosie zmieniłam anchois na kapary. Po prostu nie przepadam za anchois i nie byłabym obiektywna. Natomiast kapary są równie wyraźnych składnikiem i ich użycie było strzałem w dziesiątkę.
Sos z tym zamiennikiem jest wyśmienity. I uważam go za najmocniejszy element tej sałatki!!!
czas przygotowania - 20-30 minut
SKŁADNIKI (2 porcje):
- 2 piersi z kurczaka (1szt po 150g)
- 1 łyżeczka oleju
- 1 sałata rzymska
- 10 pomidorków koktajlowych
- 2 kromki ciabatty (grubość kromek ok 1,5cm, waga 1 kromki 15g)
- przyprawy - sól, pieprz

SOS:
- 2 łyżeczki kaparów z zalewy
- 2 łyżki majonezu light
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 15g parmezanu (świeżo starty)
- 2,5 łyżki zimnej wody

KALORYCZNOŚĆ 1 PORCJI = OK 360KCAL

Przygotowujemy sos - kapary przekładamy do moździerza lub miseczki i rozcieramy. Dodajemy pozostałe składniki (majonez, sok z cytryny, parmezan i woda) i mieszamy, aż do uzyskania lejącego sosu. Kapry mogą pozostać w niewielkich kawałeczkach.

Pierś z kurczaka przekrawamy na pół, aby uzyskać cieńsze kawałki i delikatnie rozbijamy je układając pomiędzy 2 kawałkami folii spożywczej. Doprawiamy solą i pierzem.
Olej rozprowadzamy na patelni za pomocą pędzelka i smażymy mięso przez około 2-3 minut z każdej strony. Po usmażeniu odkładamy, aby odpoczęło.

W czasie kiedy mięso się smaży przygotowujemy pozostałe składniki sałaty. Sałatę dzielimy na listki, które płuczemy i osuszamy. Pomidorki przekrawamy na połówki. Ciabattę opiekamy w tosterze i rwiemy lub kroimy na kawałki.

Mięso po odpoczynku kroimy na paseczki lub też mniejsze kawałki.
Jeśli chodzi o sos to można zastosować dwie metody jego użycia. Pierwsza to polać sałatkę po wierzchu, kiedy już wszystkie składniki będą ułożone. Lub druga, którą zdecydowanie polecam - dzielimy sos na dwie części i do jednej wkładamy mięso i mieszając obtaczamy je sosem. Drugą część sosu zostawiamy do polania sałatki na samym końcu.

Układamy sałatkę - najpierw sałata, następnie mięso obtoczone w sosie, pomidorki i pomiędzy te składniki układamy kawałki ciabatty. Całość polewamy pozostałą częścią sosu.

I możemy podawać:)
UWAGA:
Chcąc obniżyć kaloryczność sałatki warto ograniczyć ilość sosu.
Proporcje pokazane w przepisie to 2 porcje sałatki  i 2 porcje sosu. Kudłaci Kucharze proponują, aby sos podzielić na 4 porcje, jednak dla mnie wówczas są one za małe.


Smacznego...
Iwona

wtorek, 2 września 2014

Zółto-zielony koktajl fit - ananas, banan, sok z pomarańczy i zielona pietruszka

Po dzisiejszych zajęciach DEEP WORK (pierwszy trening w Fitmanii, w której ćwiczę) nie pozostaje mi nic innego jak zakończyć zdrowo dzień. Wobec tego zapraszam na kolejny odżywczy i pyszny koktajl. Tym razem zdecydowanie owocowy, ale z dodatkiem zielonej pietruszki, która jest stałym elementem zdrowej diety. Pozytywnie wpływa na proces trawienia. Dzięki chlorofilowi oczyszcza krew. Zawiera witaminę A oddziałującą  pozytywnie na wzrok oraz witaminę C (1 łyżka natki pietruszki zaspokaja dzienne zapotrzebowanie organizmu na tą witaminę).




czas przygotowania - 10 minut
SKŁADNIKI (2 porcje):
- 100g świeżego ananasa (ok 1/4 całego)
- 1 banan
- 150ml soku z pomarańczy (świeżo wyciśnięty z ok 2szt)
- 2 łyżeczki otrębów pszennych
- garść zielonej pietruszki


 WARTOŚĆ KALORYCZNA:
 CAŁEJ PORCJI (2 SZKLANKI) = OK 300KCAL
1 PORCJA (1 SZKLANKA) = OK 150KCAL

Rozpoczynamy od wyciśnięcia świeżego soku z pomarańczy. Przelewamy go do pojemnika, w którym będziemy blendować składniki. Dodajemy otręby, mieszamy i pozostawiamy na ok 5 minut do nasiąknięcia sokiem.
W międzyczasie przygotowujemy owoce - banana kroimy na grubsze plastry, a ananasa na kawałki. 
Zieloną pietruszkę płuczemy i obrywamy listki. Generalnie łodyżki natki również nadają się do jedzenia i mają takie same właściwości, jednak gorzej się blendują, wobec tego lepiej używać listki.

Wszystkie składniki przekładamy do jednego pojemnika i blendujemy.

Uzyskany koktajl jest gęsty i słodkawy z uwagi na ananasa i sok z pomarańczy. A dodana natka pietruszki dodaje mu lekkiego, ożywczego posmaku.
Smacznego...
Iwona
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...