Lubczyk zagościł na dobre w mojej kuchni rok temu. Kupiłam niedużą sadzonkę i znalazłam dla niej miejsce w moim ogródku ziołowym. Pierwszy rok był powiedzmy umiarkowany. To znaczy jego przyrost nie był zbyt duży, ale jednak udało mi się trochę go zamrozić i korzystałam przez całą zimę. I bardzo przypadł mi do gustu i smaku. Dlatego też w tym roku kiedy rozrósł się cudownie, jest wysoki i bujny, jestem tym faktem zachwycona i oczywiście działam.
Kilka zerwanych gałązek lubczyku zawsze stoi na kuchennym parapecie i zabrałam się już za
przygotowywanie zapasów na kolejną zimę. Wolę rozłożyć tą pracę na kilka
etapów, tak aby zajmowała mi zaledwie po kilka minut za jednym razem. Bo tylko tyle
trzeba, aby przygotować lubczykowe zapasy na zimę:)
Szczerze mówiąc używam sporo lubczyku. Praktycznie do każdej zupy, czy też sosu wrzucam 1-2 dużych listków. W ten sposób przestałam używać klasycznej przyprawy typu maga. Lubczyk daje nam naturalny aromat. Początkowo był dla mnie zbyt wyraźny i aby nie zrazić rodziny używałam go w mniejszej ilości lub też szybko wyciągałam z gotującej się potrawy.
Zdarza mi się go również dodać do wody podczas gotowania kaszy czy też ryżu, ale wówczas w mniejszej ilości, tak aby ten aromat był rzeczywiście bardzo delikatny.
LUBCZYK - PODSTAWOWE INFORMACJE:
wysokość: 90cm -1,2m
średnica: 60cm
Roślina
o dużych, pierzastych liściach. Charakteryzuje się silnym aromatem.
Liście kształtem przypominają liscie pietruszki. Natomiast kwiaty są
drobne, żółtozielone i tworzą baldachimy.
Najlepiej zbierać wiosną lub wczesnym latem.
ZASTOSOWANIE W KUCHNI:
liście - używa się do zup, gulaszów, bulionów i baraniny
łodygi - można blanszować podobnie jak łodygi selera naciowego
owoce - stanowią przyprawę do dań warzywnych
MROŻENIE LUBCZYKU:
Zrywamy
kilka gałązek lubczyku i dobrze je opłukujemy. Odrywamy poszczególne liście lub też kawałki gałązek. Wszystko zależy od tego
jakiej wielkości one są. Jeśli są duże warto zamrozić je pojedynczo,
natomiast mniejsze mogą pozostać na fragmentach gałązek. Wybieramy tylko
zielone, nie uszkodzone, ani nie przebarwione liście. Jeszcze mokre
układamy na dużym talerzu, który przekładamy do
zamrażarki. Jest to taki wstępny etap mrożenia trwający ok 2-3 godzin.
Oczywiście możne je zostawić na dłuższy czas np na całą noc. Po tym czasie zmrożone listki przekładamy do pojemniczka i ponownie trafiają do zamrażarki.. Musimy to zrobić szybko, ponieważ są cieniutkie i bardzo szybko się rozmrażają. Poniżej już po wstępnym mrożeniu. Widać, że zmieniły kolor.
Po przygotowaniu jednej porcji możemy przygotować kolejny talerz liści i tak aż do uzyskania odpowiedniej ich ilości. U mnie na razie mały pojemnik, ale za kilka dni będzie znacznie więcej.
źródło - David Squire Ogród ziół. Fachowe porady.
Pozdrawiam
Iwona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz