Kocham ryby, a pstrągi łowione przez mojego tatę zawsze są kulinarnym przebojem. Jest jednak spora różnica pomiędzy pstrągiem kupionym w sklepie, a tym z łowiska. I wcale nie trzeba łowić go samemu, wystarczy podjechać i kupić taką świeżą rybkę. Gwarantuję, że poczujecie różnicę. Szczególnie jeśli będziecie go smażyć "nafaszerowanego" dodatkami, które oddadzą mu swój smak i aromat.
czas przygotowania - 30 minut
SKŁADNIKI (2 porcje):
- 2 średnie pstrągi
- olej
- 1 łyżka masła
- 1 mała cebula
- kilka gałązek natki pietruszki
- sól
- Pstrągi oczyszczamy i usuwamy wszystkie drobne płetwy. Następnie płuczemy i osuszamy. Solimy zarówno z wierzchu jak i wewnątrz.
- Cebulę kroimy na plasterki. Wraz z natką pietruszki wkładamy ją do rozciętego podbrzusza ryby.
- Smażymy na oleju przez około 5-7 minut z każdej strony. Pod koniec smażenia dodajemy masło. Pstrągi powinny być ładnie zrumienione.
Podajemy na ciepło, bezpośrednio po usmażeniu. Jako dodatek polecam szparagi z sosem beszamelowym z dodatkiem bazylii (przepis TUTAJ).
Polecam smażenie pstrąga w całości, czyli łącznie z głową i ogonem. Wystarczy tylko go oczyścić i odciąć płetwy na grzebiecie i podbrzuszu. Niestety tym razem otrzymałam już nazbyt oprawionego pstrąga i takim się oczywiście zadowoliłam:)
Smacznego...
Iwona